Galeria

Szybki kontakt
II Liceum Ogólnokształcące
ul. Żeromskiego 46
41-902 Bytom

tel. 32 282 78 57 - liceum
bip
Aktualności

ŻEROMSZCZACY NA FALI CZYLI JAK BYTOMSKA MŁODZIEŻ ZDOBYWA WODY BAŁTYKU



Młodzież przez prawie pięć tygodni poznawała tajniki żeglarskiej sztuki na praktyczno- teoretycznych zajęciach w szkole, pod okiem nauczyciela wychowania fizycznego, mgr Krzysztofa Mazura. To dzięki jego pasji i znajomości tematu rejs ten doszedł do skutku. Uczniowie poznawali węzły żeglarskie, zasady życia na żaglowcu, obsługę instalacji jachtowych, sposoby cumowania, klarowania żagli i wiele innych, przydatnych podczas żeglugi spraw. 
W końcu nadszedł dzień tak upragnionego wyjazdu. Po długiej i trochę męczącej podróży dotarliśmy do Gdańska. Już na nas czekał.  Majestatyczny, piękny żaglowiec. Kapitan przywitał nas i zaprosił na pokład. Trzynastego maja, w piątek, wbrew przesądom,  o godzinie 13.13 oddaliśmy cumy i ruszyliśmy ku brzegom Bornholmu. 

Po osiemnastu godzinach, zmagając się z falami i chorobą morską, stanęliśmy na duńskiej ziemi. Po kilku godzinach snu, korzystając z miejscowej komunikacji, obraliśmy kierunek na północ wyspy. Piesza wędrówka po najpiękniejszych zakamarkach Bornholmu zauroczyła wszystkich. Skaliste brzegi, magiczne zatoczki, ruiny jednego z najlepiej zachowanych średniowiecznych zamków Skandynawii - Hammershus, najpiękniejszy port na wyspie - Allinge, cieszyły nasze oczy. Dzień zakończyliśmy ogniskiem w atmosferze szant i teatralnych występów. Większą część naszych uczestników stanowili przecież uczniowie klas teatralnych.
O poranku bukszpryt Zaruskiego skierował się w stronę szwedzkiej Karlskrony. Dość silny wiatr stanowił wyzwanie dla świeżo upieczonej załogi, która dzielnie opierała się żywiołowi. Zacumowaliśmy tuż przy Muzeum Morskim, w towarzystwie historycznych okrętów wojennych i wspaniałego żaglowca. Wieczorny spacer po mieście utwierdził nas w tym, że Skandynawia, to miejsce, które warto odkrywać. Zwiedziliśmy Muzeum Morskie w Karlskronie, a po powrocie na pokład kapitan zarządził zawody w żeglarskim rzemiośle - zmagania wacht. Załoganci stawiali i zrzucali żagle, klarowali takielunek. Wyznacznikiem był czas i jakość wykonania zadania. Ku zaskoczeniu naszych oficerów, wszyscy stanęli na wysokości zadania. Pora było ruszać dalej.Pomiędzy stałym lądem a wyspą Oland znajdował się następny cel naszego rejsu- Kalmar. Po nocnej żegludze dotarliśmy. Kilkugodzinny spacer po mieście z wielkim finałem na zamku królewski. Jeszcze tylko mała przerwa na zakupy i powrót do Polski. Każdy dzień sprawiał, że załoga coraz bardziej adaptowała się do morskiego życia. Choroba morska?! To było już tylko wspomnienie. Coraz większa stawała się radość z żeglugi i niechęć do powrotu.Niestety, wszystko co piękne kiedyś się kończy. Wracając zawinęliśmy do Helu. Po obejrzeniu miejscowych atrakcji, wieczór spędziliśmy na plaży, czas umilał nam akompaniament gitar. Patrząc w nocną dal, odczuwaliśmy żal, że to już koniec.
Rankiem, tuż obok nas, zacumował znany polski żaglowiec „Zawisza Czarny”. Po wzajemnym zwiedzaniu jednostek, oddaliśmy cumy i obraliśmy kurs na Gdańsk. Płynąc na silniku, już bez żagli, rozpoczęliśmy klar statku. Dotarliśmy. Cała załoga zebrała się na pokładzie, by podsumować tygodniowy rejs. Podczas pożegnań, nie obyło się bez wzruszeń. Uczestnicy otrzymali pamiątkowe opinie z rejsu i obiecali, że wrócą na morze jeszcze nie raz. Brakować będzie dźwięku z megafonu: „cała załoga na pokład, alarm do żagli!”. Mimo, że nie jest to łatwe życie, to daje wiele tym, którzy go zasmakują.
Jak pisał generał Zaruski: „w twardym żeglarskim trudzie hartują się charaktery”. Morze stało się naszą pasją. Wdarło się do naszych dusz na zawsze. Schodząc z pokładu obiecaliśmy, że znów tam wrócimy. Wam też życzymy tego, bo warto!

Organizator rejsu: Krzysztof Mazur

Menu